Nereczka
Nie nie, nie taka nereczka.
Taka nereczka:
Taka nerka powstała dziś/wczoraj dla mojej przyjaciółki. Zwykle robiłam nerki z zapięciem na klamrę, ale akurat mam karabińczyki (zakupione w celach jeździeckich...) oraz duże kółko obuwnicze więc mogłam zrobić tak, jak chciała nowa właścicielka.
Nigdy też nie robiłam zewnętrznej kieszonki i mam nadzieje że nie będę musiała jej wszywać zbyt często... Koszmar.
Uszycie nerki zwykle zajmuje mi niecałą godzinę przy dobrych wiatrach, przy buncie mojej weny albo maszyny max 90min. Ale to max. Ta? Ponad 3h..... Wprawdzie, owszem, w czas wliczam opracowanie nowego wykroju oraz opanowanie sposobu wszywania zewnętrznej kieszonki, co okazało się najbardziej czaso, praco i nerwochłonne. Ale jest.
Bardzo mi się podoba efekt końcowy.
Użyłam tym razem zamka spiralnego, o srebrnych ząbkach. Zawsze stosowałam zamki metalowe jednak ich wszywanie jest trudniejsze - są mniej plastyczne.
Ta jest dość duża, aczkolwiek fakt że manekin jest bardzo drobnej budowy powoduje dodatkowe zachwianie proporcji. Jest spora, ale na człowieku wygląda moim zdaniem w porządku.
Kiedyś na pewno przedstawię Wam moje starsze twory.
Tak wygląda poziomo:
A tak w środku:
Dzięki
Zapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńhttp://szudahandmade.blogspot.com/2014/01/wyroznienie-po-raz-drugi.html
Dzięki :) Zaraz pójdzie nowy post i będę myśleć ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń