poniedziałek, 16 września 2013

Neonowa kózka


Stworzona w minione już prawie wakacje torebka. Skórzana, z zwłok kozy w baaaardzo seledynowym kolorze. Poważnie, nad ranem lub gdy zmierzcha nie jest najprzyjemniejszym widokiem. 
Nie ukrywam, że inspiracją były modele od Michaela Korsa. 
Sporo myślenia miałam z usztywnieniem jej, bo jest dość cienka i znatury mocno wiotka. Als mniej więcej udało się domowymi metodami. 
W śroku jak widać jest goła, ale spełnia swoje funkcje, nic z niej nie ucieka i robi spore zamieszanie wśród osób które ją spotykają. 
Okucia są oczywiście złote, nie spodziewajcie się po mnie niczego innego. 
Wszystkich dziwi rozmiar, więc powiem, jest mniejsza niż każdy po zdjęciach ocenia. Nie było to moim zamierzeniem, ale raczej siłą wyższą, związaną z pewnym polskim powiedzeniem na ten temat. Mieści zeszyt, tablet, ale A4 nie
Jedno z tych niewielu moich dzieł które są moją dumą. Zasłużyła nawet na coś w rodzaju metki w środku. A raczej identyfikacji

Zostałam również zaproszona do zabawy z Leibster Blog Awards, przez http://szudahandmade.blogspot.com. Sporym problemem z moim udziałem jest fakt, że łącznie znam może 5, może 6 blogow w ogóle, a co dopiero 11 szyciowych które miałabym polecić. Ale, kto wie, może się zmobilizuje. 
 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesteś pewien?