Pokazywanie postów oznaczonych etykietą torebka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą torebka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 stycznia 2014

allgoldeverything

Złota torebeczka


Dziś przedstawiam jeden z starszych moich tworów. Tym razem z dziedziny kaletniczej. Nie no, przesadzam ;)
Obecnie torebka jest już praktycznie na wymarciu, ale nie mogę znaleźć jej godnego zastępcy... Ani nawet wymyślić... Także morduje ją bez ustanku każdym piątkowym wyjściem.  
Torebka powstała przypadkowo, z resztek skóry która została mi po szyciu akcesoria jeździeckiego najprościej mówiąc oraz jakiejś złotej pancerki którą kupiłam kiedyś, po coś. A zupełnie nieoczekiwanie okazała się hitem, tak moim jak i w oczach niektórych moich znajomych. 
Podszewkę zrobiłam z satynobawełny, a ten wybór okazał się strzałem w 10. Nic się nie snuje, pruje, odpada a do tego całkiem nieźle wygląda. W środku udało się ukryć małą kieszeń z zamkiem, która przy takim zamknięciu klapy jest bardzo przydatna na drobiazgi i co cenniejsze rzeczy. 
Ćwieki nie są ćwiekami, tylko stopkami do torebek, które także kupiłam "kiedyś, po coś" na allegro, gdzie przepuszczam całą moją fortunę.












Ponownie przez Kasię Szudę mój skromny blożek został wyróżniony w zabawie z pytaniami. Na pewno na nie odpowiem, może nawet pokuszę się o swoje pytania, ale najpierw muszę znaleźć dłuższą chwilkę żeby... poznać trochę szyciowych blogów! A znam aż 2 ;). 
Dzięki

środa, 11 grudnia 2013

Hippack

 Nereczka



Nie nie, nie taka nereczka. 

Taka nereczka: 

Taka nerka powstała dziś/wczoraj dla mojej przyjaciółki. Zwykle robiłam nerki z zapięciem na klamrę, ale akurat mam karabińczyki (zakupione w celach jeździeckich...) oraz duże kółko obuwnicze więc mogłam zrobić tak, jak chciała nowa właścicielka. 
Nigdy też nie robiłam zewnętrznej kieszonki i mam nadzieje że nie będę musiała jej wszywać zbyt często... Koszmar. 
Uszycie nerki zwykle zajmuje mi niecałą godzinę przy dobrych wiatrach, przy buncie mojej weny albo maszyny max 90min. Ale to max. Ta? Ponad 3h..... Wprawdzie, owszem, w czas wliczam opracowanie nowego wykroju oraz opanowanie sposobu wszywania zewnętrznej kieszonki, co okazało się najbardziej czaso, praco i nerwochłonne. Ale jest. 
Bardzo mi się podoba efekt końcowy. 
Użyłam tym razem zamka spiralnego, o srebrnych ząbkach. Zawsze stosowałam zamki metalowe jednak ich wszywanie jest trudniejsze - są mniej plastyczne. 
Ta jest dość duża, aczkolwiek fakt że manekin jest bardzo drobnej budowy powoduje dodatkowe zachwianie proporcji. Jest spora, ale na człowieku wygląda moim zdaniem w porządku
Kiedyś na pewno przedstawię Wam moje starsze twory. 

Tak wygląda poziomo:


A tak w środku:


Dzięki


poniedziałek, 16 września 2013

Neonowa kózka


Stworzona w minione już prawie wakacje torebka. Skórzana, z zwłok kozy w baaaardzo seledynowym kolorze. Poważnie, nad ranem lub gdy zmierzcha nie jest najprzyjemniejszym widokiem. 
Nie ukrywam, że inspiracją były modele od Michaela Korsa. 
Sporo myślenia miałam z usztywnieniem jej, bo jest dość cienka i znatury mocno wiotka. Als mniej więcej udało się domowymi metodami. 
W śroku jak widać jest goła, ale spełnia swoje funkcje, nic z niej nie ucieka i robi spore zamieszanie wśród osób które ją spotykają. 
Okucia są oczywiście złote, nie spodziewajcie się po mnie niczego innego. 
Wszystkich dziwi rozmiar, więc powiem, jest mniejsza niż każdy po zdjęciach ocenia. Nie było to moim zamierzeniem, ale raczej siłą wyższą, związaną z pewnym polskim powiedzeniem na ten temat. Mieści zeszyt, tablet, ale A4 nie
Jedno z tych niewielu moich dzieł które są moją dumą. Zasłużyła nawet na coś w rodzaju metki w środku. A raczej identyfikacji

Zostałam również zaproszona do zabawy z Leibster Blog Awards, przez http://szudahandmade.blogspot.com. Sporym problemem z moim udziałem jest fakt, że łącznie znam może 5, może 6 blogow w ogóle, a co dopiero 11 szyciowych które miałabym polecić. Ale, kto wie, może się zmobilizuje.